Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

19 czerwca 2022 r.
16:46

Ksiądz, czarownica i kataklizm. Maja Wolny zdradza o czym jest "Klątwa". Będzie bestseller?

93 0 A A
(fot. Joanna Majewska)

Z Mają Wolny, mieszkająca w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą autorką bestsellerów, rozmawiamy o jej najnowszej książce „Klątwa”.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Właśnie ukazuje się pani kolejna książka. Która to już?

– „Klątwa” jest moją siódmą powieścią. Mam nadzieję, że siódemka okaże się szczęśliwa, bo tytuł – całkiem celowo – brzmi złowrogo. Dzieło o tym samym tytule napisał ponad sto lat temu Stanisław Wyspiański. Zarówno tamta „Klątwa” jak i moja opowiadają o mieszkańcach niewielkiej społeczności, którą nawiedza kataklizm. W obu przypadkach głównym bohaterem jest ksiądz. Jednak u mnie równie ważną rolę odgrywa pewna czarownica...

Powieść bardzo mocno osadzona jest w regionie. Dlaczego Lubelszczyzna?

– Centralne miejsce w książce zajmuje Kazimierz Dolny, miasto, w którym mieszkam. Powieść pisałam w czasie pandemii, kiedy nie można było zbyt daleko podróżować. Wybrałam się więc w podróż w czasie po moim województwie. W XVII wieku Lubelszczyzna była prawdziwym centrum Rzeczpospolitej. Tu przecinały się ważne szlaki handlowe, stąd Wisłą płynęło w świat zboże. Z XVII-wiecznego Kazimierza eksportowano wiele dóbr do Gdańska, a stamtąd na Zachód Europy. O tym też opowiadam w mojej powieści.

Ale książka dotyczy też prawdziwej, acz nieznanej historii.

– I to niejednej! Wszystko zaczęło się od tego, że pewnego dnia usłyszałam o tym, że w 1644 roku Kazimierz Dolny został całkowicie zalany. To był potop: miasto w ciągu kilku godzin zostało zniszczone przez wodę. Pamięć o tym wydarzeniu przetrwała w starym, mało znanym tekście literackim „Pieśń nowa o gwałtownym deszczu”. Przeczytałam wiele razy ten poemat i nie przestawałam myśleć o tamtej tragedii. Przeszukiwałam źródła historyczne. Okazało się, że zaledwie kilka miesięcy po tamtej powodzi w Kazimierzu wybuchł wielki pożar. Władze miasta szukały wytłumaczenia dla tych wszystkich nieszczęść. I tak po nitce do kłębka dotarłam do kolejnej niezwykłej historii, historii procesu kazimierskiej czarownicy, Reginy Zaleskiej.

Mało kto wie, że taka postać w ogóle istniała.

– Tak jest, chociaż okoliczności jej pojmania były zgoła sensacyjne. Aż do początku XXI wieku dokumenty procesowe leżały spokojnie w lubelskim archiwum. Kiedy wczytywałam się w akta procesowe Reginy Zaleskiej, rosło we mnie przekonanie, że historia kazimierskiej czarownicy może być wspaniałą kanwą dla mojej powieści. Już wtedy wiedziałam, że podobnych procesów odbyło się wiele. Jednak to, co jest zupełnie wyjątkowe w historii Reginy, to rola dziecka w jej procesie. Oto kilkuletni chłopiec zostaje dopuszczony przed trybunał, a jego głos uznany za ważny i obciążający. W tej sprawie nie istniała koncepcja prawnej niepełnoletniości. Wręcz przeciwnie: dzieci były uważane za idealnych świadków, bo niewinnych i nieskażonych, a ich głos liczył się dla ówczesnych sędziów szczególnie. O Jakubie Zaleskim, chłopcu, który zeznawał przeciwko własnej matce, historia milczy. Nie wiemy, czy udało mu się dożyć starości, czy założył rodzinę ani jak poradził sobie z dramatyczną przeszłością. Już samo bycie synem czarownicy musiało być społecznie bardzo obciążające, ponieważ cała Europa drżała przed mocą siły nieczystej.

Czy „Klątwa” jest powieścią historyczną?

– Moja książka jest przede wszystkim dobrze opowiedzianą fabułą, w której prawda historyczna miesza się z fikcją. Powołuję do życia bohaterów, którzy narodzili się w wyobraźni. Tak mało wiemy o życiu codziennym ubogich, czy też po prostu zwykłych ludzi; zwłaszcza kobiet. O nich milczą kroniki i roczniki. Źródła koncentrują się na mężczyznach. Czytelnicy odnajdą w mojej książce znane nazwiska: Sobieski, Lubomirski, August II Mocny, ale przede wszystkim – mam nadzieję – dadzą się porwać opowieści o namiętności, poczuciu winy, ucieczki przed przeznaczeniem.

Gdyby miała pani zareklamować książkę to powiedziałaby, że...

– To porywająca spowiedź księdza na kilka godzin przed egzekucją, która zamienia się w pełną zwrotów akcji podróż po XVII-wiecznym, ale może też współczesnym świecie. Wielopłaszczyznowa narracja trzyma za gardło do ostatniej chwili nieoczekiwanego finału.

Czy w planach są już spotkania z czytelnikami?

– Tak, mam już zaplanowany letni kalendarz: będą spotkania w Kazimierzu Dolnym, Warszawie, Lublinie, na Wybrzeżu, kilka letnich festiwali literackich, a także parę spotkań online, dostępnych dla każdego. Informuję o nich na bieżąco na moim autorskim Facebooku. Będę musiała jakoś dzielić czas między Polskę, a Belgię, gdzie zostałam zaproszona na kilka spotkań autorskich. Właśnie ukazała się tam w tłumaczeniu moja poprzednia książka, „Pociąg do Tybetu” i została niezwykle entuzjastycznie przyjęta. Znalazła się nawet na drugim miejscu listy bestsellerów, coś bardzo rzadkiego dla polskiego autora.

Co teraz: wakacje i błogi odpoczynek czy praca nad kolejną książką?

– Podróże w czasie nie dają mi spokoju. Jestem pochłonięta pisaniem nowej powieści historycznej. Cofam się jeszcze głębiej, do XVI wieku i do jednego z najważniejszych odkryć, które zachwiały porządkiem ówczesnego świata. Ktoś wtedy miał odwagę wykazać, że nic nie jest takie, jak nam się wydaje. Wbrew władcom świeckim i Kościołowi, za to w zgodzie z prawdą i sobą samym. Już teraz mogę zdradzić, że bohaterem mojej nowej książki „Ciała niebieskie” będzie Mikołaj Kopernik.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Sprzęt od WOŚP trafi na oddział pulmonologiczny

Fundacja WOŚP robi prezent szpitalowi. Podaruje sprzęt dużej wartości

To już pewne. Do Zamojskiego Szpitala Niepublicznego trafi sprzęt o wartości przeszło miliona złotych. Trafi na oddział chorób płuc. Przekaże go Fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Miał lepkie ręce. Odpowie w multirecydywie

Miał lepkie ręce. Odpowie w multirecydywie

Okradał kobiety na cmentarzu, zrywał naszyjniki z szyi i zabrał pieniądze przedszkolnej pedagog. Teraz może posiedzieć za kratkami nawet kilkanaście lat.

Wyczekiwany przetarg ogłoszony. PKP sypią milionami na remont dworca
galeria

Wyczekiwany przetarg ogłoszony. PKP sypią milionami na remont dworca

Wyczekiwany przetarg w końcu został ogłoszony. Kolejowa spółka szuka firmy, która wyremontuje dworzec PKP w Łukowie. W środku powstanie sala widowiskowa Łukowskiego Ośrodka Kultury.

Najpierw samochodem, a potem pieszo. Tak pijany kierowca uciekał przed policją

Najpierw samochodem, a potem pieszo. Tak pijany kierowca uciekał przed policją

37-latek miał ponad dwa promile i brak uprawnień do kierowania pojazdem. Grozi mu więzienie

Pożar ciężarówki na drodze ekspresowej. Są utrudnienia

Pożar ciężarówki na drodze ekspresowej. Są utrudnienia

Na drodze S12/S17 doszło do pożaru pojazdu dostawczego. Zablokowany jest prawy pas ruchu

Renomowana strzelnica w Lublinie SCHRON

Renomowana strzelnica w Lublinie SCHRON

Szukasz ekscytującej rozrywki w Lublinie? Znudziły Ci się zwykłe wyjścia do kina, restauracji, czy na basen i potrzebujesz odrobiny adrenaliny? Jest na mapie Lublina miejsce, gdzie można świetnie bawić się zarówno samemu, jak i z grupą przyjaciół.

Czym jest postcrossing? Czy to dobry pomysł na hobby?

Czym jest postcrossing? Czy to dobry pomysł na hobby?

Na pewno wiele osób zastanawia się, czym jest postcrossing. To międzynarodowy projekt, który pozwala na wysyłanie i otrzymywanie pocztówek od osób na całym świecie. Jego historia zaczęła się w roku 2005 za sprawą Portugalczyka Paulo Magalheasa. Dzisiaj w programie zarejestrowanych jest kilkaset tysięcy osób z ponad 200 krajów.

Silna chmura burzowa przeszła w niedzielę wieczorem przez powiat opolski i wschodnią cześć powiatu lubelskiego

Grad zniszczył lubelskie uprawy malin. Dramat w owocowym zagłębiu

Niedzielny grad zdewastował uprawy owoce w okolicach Opola Lubelskiego, Chodla, Przytyku, Białowody, Wandalina, Chruśliny, Urzędowa, Bełżyc. Dziś do rolników jedzie Krzysztof Komorski, wojewoda lubelski.

Granica nie do przejścia dla wroga. Presja nielegalnej migracji rośnie

Granica nie do przejścia dla wroga. Presja nielegalnej migracji rośnie

Rząd chce jeszcze bardziej umacniać polską granicę z Białorusią. Specjalne fortyfikacje mają odstraszyć wroga. „Tarcza Wschód” pochłonie 10 mld złotych.

Cenna wygrana Granicy Dorohusk. Wyniki chełmskiej klasy okręgowej

Cenna wygrana Granicy Dorohusk. Wyniki chełmskiej klasy okręgowej

Bug Hanna podzielił się punktami z Unią Rejowiec. Skromna zwycięstwo Granicy Dorohusk w Izbicy z Ruchem. Brat Siennica Nadolna rozbił outsidera Unię Białopole, a Spółdzielca Siedliszcze zremisowała z Orzeł Srebrzyszcze 1:1

Budowa Lubelskiego Lipca ’80 trwa od roku. Wykonano 1/3 planu
LUBLIN

Budowa Lubelskiego Lipca ’80 trwa od roku. Wykonano 1/3 planu

— Prace przebiegają zgodnie z harmonogramem — mówi wiceprezydent Artur Szymczyk. Przedłużenie ulicy Lubelskiego Lipca ’80 połączy dworzec metropolitalny i Arenę Lublin z ulicą Krochmalną.

Jak zlecić transport ładunku do Austrii?

Jak zlecić transport ładunku do Austrii?

Przygotowanie ładunku do przewozu jest tylko jednym z kilku czynności, które należy wykonać. Czeka Cię jeszcze zapewnienie pełnej dokumentacji, wybór firmy transportowej i określenie sposobu przewozu towaru. Sięgnij po kompletny poradnik, który pomoże Co zlecić transport ładunku do Austrii w 5. krokach!

Lubelskie sokoły z nowoczesnym sprzętem

Lubelskie sokoły z nowoczesnym sprzętem

Shani, Borowy oraz Chmielowa zostały "ubrane" w nowoczesne nadajniki telemetryczne, które pozwolą monitorować ich życie po opuszczeniu gniazda.

Rafał Zwolak

Ile zarobi nowy prezydent Zamościa? Trochę mniej niż poprzednik

O około 300 złotych niższe pobory będzie otrzymywał Rafał Zwolak w porównaniu z Andrzejem Wnukiem, swoim poprzednikiem na stanowisku prezydenta Zamościa.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium